piątek, 3 stycznia 2014

Wilk z Wall Street

Reżyseria: Martin Scorsese
Gatunek: Dramat
Kraj: USA
Czas trwania: 179 min
Premiera: 3 stycznia 2014
Ocena: 9/10





       Jordan Belfort marzy o zawrotnej karierze maklera. Niestety, gdy jest już o krok od spełnienia swojego marzenia firma, w której pracuje pada. Mężczyzna z czasem zakłada własny biznes, który okazuje się strzałem w dziesiątkę, a on staje się milionerem. Jego barwne i  jakże kosztowne życie zaczyna wzbudzać zainteresowanie FBI.

     Film opiera się na trzech filarach, bez których fabuła "Wilka" stałaby się nijaka i nudna: seks, narkotyki i kasa. Bohater uznałby dzień za nieudany, gdyby po wstaniu z łóżka nie wciągnął działki. Imprezy, które pękały od prostytutek, prochów i alkoholu były jego codziennym rytuałem. Piękna żona, ogromny dom, drogi samochód, jacht, helikopter to tylko część rzeczy, których może mu pozazdrościć każdy z nas.
        Czego chcieć więcej skoro wszystko się już posiada? No właśnie to samo pytanie zadał sobie Jordan Belfort rzucając zgniecionym banknotem do kosza na śmieci. W tym momencie zaczyna się prawdziwa zabawa. Przystawki za kilka tysięcy dolarów, codzienne orgie w biurze, a wszystko po to, aby zabić nadchodzącą nudę.

        Jednym z problemów bohatera jest to, że jego pieniądze przejmują nad nim kontrolę. To nie on jest Panem swojej fortuny, to fortuna jest Panem Jordana. Poznając głębiej życie osobiste "Wilka z Wall Street" zauważamy, że dla bohatera w pewnym momencie wartości materialne zaczynają górować nad moralnymi.
        Wulgarność, brak odpowiedzialności, szacunku i egoizm to cechy, które świetnie odzwierciedlają główną postać filmu. Ta na pozór negatywna osoba od razu zyskuje wśród widzów sympatię. Co jest, więc w niej tak wyjątkowego? Otóż poznając życie głównego bohatera, zaznajamiamy się również z myślami kłębiącymi się w jego głowie, nieraz bardzo zabawnymi, dzięki czemu momentalnie przekonujemy się do jego osoby i z zaciśniętymi kciukami liczymy na szczęśliwy koniec historii.

       Leonardo DiCaprio już dawno udowodnił wszystkim, że żadnej roli się nie boi. Zagrał już homoseksualistę ("Całkowite zaćmienie"), narkomana ("Przetrwać w Nowym Jorku"), upośledzonego chłopca ("Co gryzie Gilberta Grape'a?"), zbuntowanego nastolatka ("Pokój Marvina"), tym razem wciela się w postać uzależnionego od kokainy seksoholika. Swoją świetną grą aktorską potrafi rozbawić widza, ale również rozzłościć i potrzymać w niepewności. Czy jest to oscarowa rola? Oby tak było...

      Film jak i główna postać jest bardzo kontrowersyjny. Reżyser balansuje między humorem, a dramatem co genialnie się mu udaje. Niestety między zdrowym,a niesmacznym żartem granica jest bardzo cienka, którą reżyser parę razy przekroczył.
   
     Jeżeli jesteście spragnieni dobrego kina to serdecznie polecam najnowszy film Scorsese. Istne dzieło sztuki!

                                                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz