wtorek, 8 października 2013

Labirynt


reżyseria: Denis Villeneuve
gatunek: Thriller
kraj: USA
czas trwania: 146 min
premiera: 4 października 2013
ocena: 9/10






          Detektyw Loki (Jake Gyllenhaal) otrzymuje kolejną sprawę, a mianowicie musi odnaleźć dwie zaginione dziewczynki. Mężczyzna jest wybitnym detektywem i ta sprawa z pozoru wydaje się taka jak inne. Niestety szybko okazuje się, że zagadka to zagmatwany labirynt, z którego ciężko będzie znaleźć wyjście. 
         Jedyny podejrzany zostaje wypuszczony z aresztu, gdyż nikt nie jest w stanie udowodnić mu popełnionego przestępstwa. Zawiedziony bezradnością policji ojciec (Hugh Jackman) postanawia na własną rękę odszukać swoje dziecko. Mężczyzna będąc pewien, że zbrodniarzem jest osoba, która została wypuszczona decyduje się sam wyciągnąć od niej informacje.

         "Labirynt" świetnie ukazuje ile człowiek jest w stanie zrobić dla swoich bliskich, dla osób, które kocha. Człowiek, który straci coś najważniejszego zrobi wszystko, aby to odzyskać. W tym momencie nie myśli o konsekwencjach, nie zastanawia się co będzie później. Po prostu działa. Jeśli chodzi o grę aktorską jestem pod wielkim wrażeniem. Hugh Jackman oczarował mnie swoim profesjonalizmem. Doskonale wczuł się w graną przez siebie postać. Potrafił pokazać smutek, ból i bezsilność. Zrobił to tak genialnie, że widz siedzący w fotelu przeżywał te wszystkie emocje razem z nim. Aktor pokazuje wyraźnie obraz zagubionego człowieka, który działa zbyt pochopnie i impulsywnie. Jednak, gdy emocje zdążą opaść ustępują miejsca wyrzutom sumienia, co świetnie pokazane jest w thrillerze. Atmosfera w filmie jest bardzo napięta, co można dostrzec na twarzy detektywa Lokiego. Ciągłe mrużenie oczu, co ewidentnie było charakterystycznym elementem dla roli Gyllenhaal'a miało na celu ukazanie presji i stresu, który wręcz "wylewał się" z bohatera. Myślę, że Jake stanął na wysokości zadania i bez problemu udało mu się wczuć w problematykę swojej postaci. Sądzę, że wisienką na torcie jest bez wątpienia klimat. Ponurość i mrok panujący w całym filmie genialnie oddaje atmosferę napięcia i wyczekiwania.    
         
         Wybrałam się na ten film głównie przez to, iż role detektywa odgrywa Jake Gyllenhaal. Poszłam do kina zupełnie w ciemno, nie znając zwiastuna, ani fabuły. Siedząc na sali i oglądając, film zaintrygował mnie już po dwudziestu minutach. Dwie i pół godziny to dość długo i miałam obawy, że seans będzie się dłużył i ciągnął. Zaskoczyłam się i to bardzo pozytywnie. W filmie każda scena niosła ze sobą inne wydarzenie i powoli zbliżała widza do rozwikłania tajemniczej zagadki. Bardzo podobało mi się to, że nie było niepotrzebnych scen, czy dialogów i trzeba było naprawdę się skupić, aby wszystko zrozumieć.
         Kończąc moją wypowiedź chciałabym serdecznie polecić ten thriller. Jestem pewna, że wybierając się na niego do kina na pewno nikt nie będzie tego żałował.



1 komentarz:

  1. Witam.

    Film znakomity. Jak dla mnie najlepszy thriller od czasu "Milczenia Owiec" i "Siedem". Mocny, kopiący, niepokojący. Jake tutaj to majstersztyk. Cała mimika, ruch, spojrzenia - geniusz. Napisałaś presja - na pewno. Stres - tu już się nie zgodzę. Jego postać to zimny, profesjonalny gliniarz. Jego tatuaże, mrużenie oczu to jego tajemnicza przeszłość (na szczęście dla widza, NIC nie jest tu wyjaśnione, to właśnie moc tego reżysera).

    Pozdrawiam. Patryk.

    ps. bardzo fajny blog, chociaż mam uwagę co do wyjeżdżających napisów z czarnego tła :):) czytam szybciej niż roluje myszką, może to stąd problem z ogarnięciem całego tekstu :). Pozdrawiam raz jeszcze.

    OdpowiedzUsuń